poniedziałek, 26 stycznia 2009

Moja przygoda z Linuksem - 3letni usercase

Autor: tazdzioch, 12:35, poniedziałek, 26 stycznia 2009

Kategoria:

Wszystko zaczęło się latem 2006 roku. Zainstalowałem sobie po raz pierwszy jedną z dystrybucji Linuksa - Fedorę 5. Jestem tak zadowolony z używania tego systemu operacyjnego, że postanowiłem napisać ten "artykuł", z dedykacją dla wszystkich power-userów Windowsa, bo sam takim byłem.

Dlaczego?

Na pewno instalacja linuksa była spowodowana ciekawością. Nie powiem żeby początki były łatwe... Cóż, nie do pogardzenia są także kwestie prawne - legalny system operacyjny za darmo, pakiet biurowy...po raz pierwszy w życiu używałem legalnego programu do nagrywania płyt (k3b) zamiast piracić Nero. To było niesamowite uczucie, odkrycie świata w którym nie jest się "piratem". Okazuje się, że jest wybór i nie jest się na nic skazanym. Prawdziwa komputerowa wolność!

Początki

Były jak już mówiłem ciężkie. Na komputerze stacjonarnym szybko zmieniłem Fedorę 5 na Mandrivę 2006, która rozpoznawała od razu cały mój sprzęt. Na laptopie zainstalowałem Ubuntu 6.06, bo wykrywało od razu wbudowaną kartę wi-fi (ndiswrapper nie wchodził tutaj raczej w grę).

Na ubuntu 6.06 były czasami problemy z obsługą mojego odtwarzacza Muvo100. To co pamietam z tamtego okresu to paranoiczna sytuacja gdzie 50% zainstalowanego oprogramowania nie działała. Było to dosyć frustrujące, ale z raz obranej drogi legalności i stabilności nie chciałem już zejść.

Era "plug-and-play"


Dużym krokiem naprzód było Ubuntu 7.04 , w w którym polepszyła się stabilność i działanie programów. Wreszcie na tyle umiałem bawić się z "pingwinem" że jego użytkowanie zaczęło sprawiać mi ogromną frajdę. Pod nim musiałem jeszcze kompilować sterowniki do tableta i kamerki internetowej. Przy pomocy trochę programu moto4lin podpinałem bez problemu Motorolę Razr V3 i L7.

Rok temu zainstalowałem Ubuntu 8.04 mojemu dziadkowi na Thinkpadzie T42. Dziadek miał niebezpieczny otwieania wszystkich mejli, przez co reinstalacje systemu z Redmond były za często konieczne. Tak to przynajmniej pingwina takie grypy nie łapią :) Dzięki wyjściu Skype 2.0 z obsługą kamerek pod linuksem, dziadek był tym bardziej zadowolony, nie zauważył różnicy w wygodzie użytkowania przy przesiadaniu się z systemu na system. No, może poza brakiem ochydnego programu Wanadoo do obsługi neostrady.

W tym roku kupiłem sobie laptop HP HDX 18, ubuntu 8.10 wykryło bez problemu wif-fi i ściągneło własnościowe sterowniki. Tablet i kamerkę też wykryło od razu (a nawet dwie, bo wbudowaną też). Nie wspominam już o zabawie Compiz-Fusion. I o graniu w stare gry takie jak np. Faraon które pod wine działają lepiej niż pod windowsem.

Na starym laptopie zainstalowałem od nowa Ubuntu 8.10 Tylko dodam, że system wykrył drukarkę Hp 2400 w 2s, a kartę wifi na usb (bo wbudowana się zepsuła) podobnież. Jest to trochę śmieszna sytuacja, ale dzisiaj linux zaczyna być bardziej plug-and-play niż windows. Pod wine śmiga darmowy program do faktur. Komputera tego używa obecnie mój ojciec w firmie i jest zachwycony...zerową ceną licencji za oprogramowanie.

To po co ten artykuł?

To artykuł dla niezdecydowanych. Jeśli jesteście ciekawi - spróbujcie. Czasami będzie ciężko, ale warto. Nie chodzi mi tutaj o samą ideologię (choć wolne i otwarte oprogramowanie to piękna rzecz), ale zdecydowanie przyszłość należy do systemu spod znaku pingwina. Opłaca się wypłynąć na głeboką wodę, skosztować. Bo systemy operacyjne to nie tylko Windowsy i Maci.

Oceń artykuł:
Komentarze 3 comments
Enlik pisze...

Dla niezdecydowanych (i zdecydowanych też ;)):
artykuł. (Tylko nie sugerujcie się tytułem. ;])

porterneon pisze...

Witam.
Skoro uzywasz komputera z linuksem w firmie to polecam zakupic w sklepie gazetke z linuksem i trzymac paragon (lub fakture) jako potwierdzenie zakupu oprogramowania. W przeciwnym razie fiskus moze naliczyc do zaplaty podatek od darowizny. Wielkosc podatku wyliczy na podstawie cen windowsowych odpowiednikow zainstalowanego softu.
Niestety w tej kwestii prawo polskie nie jest precyzyjne i urzedy skarbowe roznie to interpretuja.
Jak sie kupi gazetke z linuksem za 30 zl to mozna to wprowadzic w koszty a co za tym idzie mniejszy vat do zaplaty :)

litestep pisze...

Co ty porterneon pracujesz w jakiejś z tych gazet? Do winampa też masz paragon? A do firefoxa/opery?